UWAGA

Przez długi czas ten blog był zablokowany. Odblokowałam, przez prośbę osoby na Marsowych Historiach, która trafiła do mnie przez Marion. Nie zamierzam go kończyć. Pisałam go wieki temu, a moja faza na Marsów zmniejszyła się do zera. Jeśli ktoś miałby spekulacje lub chciałby go skończyć to zgłoście się do mnie w komentarzach lub do @LisaTheHatter na twitterze. Pozdrawiam.

Jeśli ktoś ciekaw mojego drugiego marsowego opka zapraszam: www.artemis-apocraphex.blogspot.com

wtorek, 13 kwietnia 2010

20.

- Jeszcze pięć minut! - głos profesora wyrwał Megan z zamyślenia.
"Nitrogliceryna... myśl, idiotko!" - dziewczyna stukała się końcem ołówka w skroń.
"Wiem!" - krzyknęła w myślach. Szybko zanotowała informacje i dokończyła zadanie.
Odłożyła ołówek i odetchnęła z ulgą. Skończyła test w ostatniej chwili.
- Zaczynam zbieranie prac! - oznajmił profesor i zaczął przechadzać się między uczniami wręczającymi mu swoje prace.
Megan wręczyła mu sprawdzian i opadła na krzesło. Uśmiechnęła się do siebie. Egzamin poszedł jej bardzo dobrze. Była pewna, że go zaliczy.
- I jak ci poszło? - zabrzmiał głos za jej plecami.
- Nieziemsko. - Ćma odwróciła się.
Obok jej krzesła stał Kevin. Jeden z nielicznych chłopaków w szkole, który nosił okulary. Za nimi błyszczały ciemne, wesołe oczy. Ciemne włosy były gładko przystrzyżone, by nie opadały na twarz.
Niemal każdy w szkole wiedział, że w przerwach między lekcjami Kevina można znaleźć w jednym miejscu: w laboratorium chemicznym. Był bardzo dobrym uczniem. Większość swojego wolnego czasu przeznaczał na naukę. Większość osób denerwowało jego "kujoństwo", jednak za jego manią uczenia się był to bardzo miły chłopak. Zawsze wszystkim pomagał.
- Założę się, że będziesz miał sto procent. - Megan uśmiechnęła się.
- nie jestem pewnien co do zadania dwunastego punktu B... Ale to chyba tyle... - chłopak wzruszył ramionami. - Dalej nosisz ten piórnik?
Ćma spojrzała w stronę przedmiotu. Kevin miał rację, piórnik wyglądał dziwnie. Po szarych wzorkach nie było śladu. Pokrył je marker i korektor, którym ona i jej przyjaciele podpisali się i dopisali multum cytatów. Czerwoną muliną dziewczyna zakryła dziurę, która powstała na skutek złego użycia cyrkla. Kawałek dalej tą samą muliną były wyszyte symbole 30 Seconds to Mars. Zapięcie piórnika było od dawna zepsute, na miejsce zamka były przypięte badziki i wstążki, na które dziewczyna zamykała piórnik. Na ścianie bocznej - najbardziej zadbanym miejscu - czarnym markerem widniał napis "Provehito In Altum. Always. Martin." Pod napisem był tylko krzyżyk i serduszko dorysowane długopisem.
Megan uśmiechnęła się. Ten piórnik miał dla niej zbyt duże znaczenie, by mogła go wyrzucić. Za dużo wspomnień. Miała go od gimnazjum. Dostała go od brata i, jak wszystko, co się z nim wiązało, po jego śmierci, był dla niej relikwią.
- Mam do niego zbyt duży sentyment. - Ćma wpakowała piórnik do torby. - Nie chcę żadnego innego.
Razem z Kevinem wyszli z klasy rozmawiając na temat sprawdzianu. Chwilę później pożegnali się, by zdążyć na swoje zajęcia.

- Jak tam ten straszny teeeeest? - spytała Kitty widząc zbliżającą się Megan.
- Nie najgorzej. - dziewczyna uśmiechnęła się. - A jak tam u was dodatkowa gegra?
- Spoko. Tak w zasadzie siedzieliśmy w bibliotece, bo nie było wykładowcy. Zachorował czy coś. - odpowiedziała Shadow. Chwilę potem przewróciła oczami. Ćma patrzyła na nią pytającym wzrokiem.
- Peter tam był. - wytłumaczyła Liz. Wraz z Megan parsknęły śmiechem. - Tym razem serio przegiął, musiałam go odciągać... Zaczął się przysuwać do Shay i w ogóle... Przeraziło mnie to... A tak poza tym... - Kitty znów zachichotała. - KATE DAŁA MU W TWARZ!
Tym razem cała trójka wybuchnęła śmiechem.
- To było dobre. - dokończyła Liz.
- Czemu mnie przy tym nie było... - Megan była zawiedziona.
- Nic nie straciłaś, mówię ci. - wypaliła Shadow i wzruszyła ramionami.
- Jestem innego zdania. To było bezbłędne! - Kitty spiorunowała ją wzrokiem.
- Opowiadajcie!
- No więc... Yyyy... Chodziłam sobie po bibliotece, szukałam jakiejś fajnej książki, a on ma tam jakieś praktyki i zaczął za mną łazić. Starałam się go zgubić, nasza biblioteka jest spora. Ale on mnie zawsze doganiał. W końcu pozwoliłam mu spytać czego potrzebuję. A on mi polecił... Zmierzch! Zaczęłam się śmiać, a on wypalił, że to jego ulubiona powieść i nie ma prawa się z tego nabijać. Powiedział to takim tonem, jak nigdy wcześniej. W końcu zaczęliśmy się kłócić. Tak mnie wkurzył, że mu walnęłam. I koniec. Kitty widziała to kątem oka, bo AKURAT PRZECHODZIŁA.
- Wybacz. - Kitty wyszczerzyła się. - Musiałam trzymać rękę na pulsie.
- To mogłaś go w porę odciągnąć, a nie patrzeć jak wybiega z biblioteki z płaczem. - odparowała Shadow.
Megan zaczęła dusić się ze śmiechu.
- Przynajmniej nie dostaniesz więcej walentynki. - wypaliła nie mogąc się powstrzymać.
- Jeden plus. - Kate uśmiechnęła się smutno. - A tak przy okazji Moth... Znalazłam coś w necie przypadkiem...
Shadow wyciągnęła wydrukowane strony i podała je Megan. Tytuł był dwuznaczny, jednak zdjęcia poniżej mówiły swoje...

1 komentarz:

  1. hahahahahahahahahaahahhahaha w ryj mu XD
    nie no to też wymiata XD

    OdpowiedzUsuń